Jan Marković

To, że w Internecie pracuje się i funkcjonuje nieco inaczej niż w „świecie rzeczywistym” jest często powtarzanym truizmem. Znacznie rzadziej usłyszeć można jednak rzetelną odpowiedź na pytanie, co właściwie się zmienia. Łatwiej dotrzeć do opierających się na stereotypach argumentach i to zarówno ze strony entuzjastów, jak i wrogów Sieci. W tym tekście próbujemy przekazać trochę konkretniejszych informacji na ten temat. Nie jest to żadną miarą wyczerpująca analiza, ale powinna stanowić dobry wstęp do dalszych rozważań.

Dla wielu osób Internet jest przede wszystkim ŹRÓDŁEM INFORMACJI. To z pewnością podstawowy aspekt jego wykorzystywania. Mamy wyszukiwarki, internetowe encyklopedie i słowniki, cyfrowe biblioteki, internetowe wydania gazet, itd. Trzeba jednak zauważyć, że czytamy go inaczej niż książki czy prasę. Pierwsza sprawa to multimedialność przekazu internetowego. Wraz z rozwojem telewizji pojawiło się zjawisko kultury obrazkowej, w Internecie jest to jeszcze wyraźniejsze: zasób w niej zawarty to bardzo często połączenie tekstu, grafiki i audio/wideo. Jeszcze ciekawszy jest sposób, w jaki te zasoby są powiązane. Nieprzypadkowo używamy nazwy „Sieć” – połączenia między zawartymi w niej materiałami są gęste i, nierzadko, szybkie i wygodne. Dzieje się tak przede wszystkim dzięki hiperłączom, które pozwalają na szybkie odsyłanie do powiązanych treści. Oznacza to także, że „lektura” Internetu nie jest zazwyczaj linearna, tylko wielowątkowa. Surfując, dokonujemy licznych skoków do nowych zasobów, które zostały nam wskazane. Nieraz w okienku naszej przeglądarki otwartych jest kilka, albo i kilkanaście zakładek. Ma to też związek z oczekiwaniami internautów. Wykazują się oni mniejszą cierpliwością niż czytelnicy książek. Oczekują natychmiastowej, konkretnej i niezbędnej im informacji. Skanują stronę, którą odwiedzają i, jeśli nie trafią na to, co im potrzebne, przechodzą dalej. Wraz z rozwojem tzw. Sieci 2.0 pojawiło się także inne, niezwykle istotne zjawisko – internauci dostali możliwość interwencji w materiał, który im jest przedstawiany. W najprostszej i najpowszechniejszej wersji jest to możliwość dodawania komentarzy. Przeszukiwanie Internetu coraz rzadziej można utożsamiać z „czytaniem”.

Innym ważnym obszarem naszego funkcjonowania, na który Internet ma spory wpływ, jest KOMUNIKACJA. Wyraża się to w kilku kwestiach. Po pierwsze, kontakt z innymi osobami za pośrednictwem sieci jest szybki, tani i łatwy. Przykładowo e-mail pod każdym z tych względów bije na głowę tradycyjny list. Ponadto w szybkim tempie pojawiają się nowe narzędzia i usługi, które umożliwiają komunikację. Oprócz wspomnianych e-maili można wymienić fora, listy dyskusyjne, komunikatory tekstowe, telefonię internetową. Szczególne miejsce zajmuje ideologia Sieci 2.0, która zakłada m.in. możliwość łatwej reakcji na odnalezione treści. Każdy może spośród tych możliwości wybrać coś dla siebie. Porozumiewanie z innymi staje się, przynajmniej z technicznego punktu widzenia, bardzo proste. Istotne jest też to, że w Internecie powszechna jest komunikacja asynchroniczna, czyli taka, w której wypowiedzi uczestników nie następują bezpośrednio po sobie. Nowe rozwiązania techniczne osłabiły jej dominację, ale listy dyskusyjne czy fora wciąż są ważnym sposobem porozumiewania się. Zwracamy tu uwagę, że pozwalają one na tworzenie się ad hoc społeczności osób o podobnych zainteresowaniach czy problemach. Ich członkami stają się ludzie, którzy normalnie mogliby się nigdy nie spotkać, głównie z przyczyn logistycznych. Niekiedy takie społeczności trwają długo, innym razem rozpadają się po rozwiązaniu problemu.

Nie można też w tym miejscu nie wspomnieć o zagrożeniach płynących z komunikacji on-line. Niezbyt może spektakularnym, ale chyba najpowszechniejszym jest to, że takim środowisku znacznie łatwiej urazić innego użytkownika. Przyczyną może być to, że trudniej w Internecie przekazywać i odczytywać emocje, albo że łatwiej powiedzieć coś nieuprzejmego osobie, której się nie zna i nie widzi. Rezultatem są dość niestety powszechne tzw. wojny na obelgi (flame wars). Drobna różnica zdań eskaluje do kłótni, w której łamane są wszelkie reguły dobrego wychowania. Innym problemem są pojawiający się w Sieci użytkownicy, których podstawowym celem jest prowokowanie i obrażanie innych czy niewybredne promowanie własnej osoby. Pojawiły się więc próby określenia reguł zachowania się w Internecie. Nazywamy je netykietą.

Ostatnim obszarem, o którym chcemy tu wspomnieć, są zasady PUBLIKOWANIA w Internecie. Wspominaliśmy wyżej o Sieci 2.0 – środowisku, w którym zaciera się różnica między wydawcą a odbiorcą wiadomości. Jest to zjawisko zarówno technologiczne, jak i socjologiczne. Użytkownicy zarówno mogą (nie jest to trudne technicznie), jak i chcą wypowiadać się w Internecie. Staje się on więc bardzo demokratyczny. Specjalistyczna wiedza, umiejętności, dostęp do władzy czy pieniędzy nie są już konieczne, by dotrzeć do tłumów. Z tego punktu widzenia Internet dokonuje znacznie większej rewolucji niż radio czy telewizja. Wśród praktycznie nieograniczonej liczby oddolnych inicjatyw, które się co dzień pojawiają, niektóre zdobyły sobie ogromną popularność. Przykładami niech będą ruch wolnego oprogramowania czy Wikipedia. Warto zauważyć, że ta popularność idzie w parze z wysoką jakością merytoryczną tworzonych materiałów.

Podsumowaniem niech będzie następująca uwaga: przedstawione wyżej zjawiska nazywa „specyfiką” większość współczesnych analityków i komentatorów. Inaczej widzą to dzieci i młodzież, przedstawiciele tzw. pokolenia Y. Internet to ich podstawowe medium, nie znają świata bez niego. Poruszanie się po nim jest naturalne, nie „specyficzne”. Trzeba mieć to na względzie, kiedy się z nimi pracuje.


Ostatnia modyfikacja: poniedziałek, 3 kwietnia 2017, 10:51