1. Zużyte światy

George Lucas ukuł kiedyś pojęcie „używanego wszechświata”, czyli used universe. Miał być to:

[...] styl tworzenia technologii i futurystycznych kostiumów tak, aby wyglądały jak prawdziwe, brudne i znoszone.
Chris Taylor, Gwiezdne wojny: Jak podbiły wszechświat?, przekł. Agnieszka Bukowczan-Rzeszut, Kraków: Znak Horyzont 2015.
Innymi słowy, Lucas nie chciał, by stworzona przez niego Galaktyka Jedi wyglądała na zawieszoną w bezczasie, lecz sprawiała wrażenie żyjącego świata nadszarpniętego zębem czasu, noszącego więc oznaki zamieszkania. Zupełnie inaczej niż na planie filmowym, gdzie wszystkie rekwizyty mogą być lśniące i świeżo wypreparowane przez projektantów, tu chodziło o stworzenie czegoś więcej: świata, który miał swoją przeszłość. I historię. I czas.